Kolejnym etapem były oczywiście ściany fundamentowe, jako że zakładałem że zrobimy to sami, wybór padł na pustaki szalunkowe układane "na sucho" warstwa po warstwie, kolejno 5 warstw po 20 cm i całość zalana pompą, przypuszczam że wyszło to w tej samej cenie jak murowanie z pełnych bloczków a dużo szybciej i co najważniejsze własnymi siłami, bloczki udało się kupić bez faktury po okazyjnej cenie. następnie całość trzeba było pomalować czarnym mazidłem, jednak ściany miały zendry na łaczeniach bloczków więc całość zarzuciłem zaprawą, jak najtańsza którą udało mi się znaleźć z tego co pamietam to był tynkmix po 6 zlotych za 25 kg worek, nie obrzucałem nigdy ścian, więc w moim wydaniu było to bardziej głaskanie na szeroką pace nakładałem zaprawę i z dołu do góry ciągnąłem po ścianie liczy się efekt a ten był o tyle dobry że ściana była gładka i całość można było pomalować co dawało szczelna izolację przeciw wodną. Na to poszedł styropian, 10 cm, aqua stop, który sam przywiozłem na przyczepce (zakupiłem ją przed rozpoczeciem budowy, założyłem haka od samochodu kosztowało mnie to 3000zł ale całość już dawno się zwróciła - polecam ) i kolejno folia kubełkowa.
Później zasypanie fundamentów, i tu pomoc rodziny za która wielkie dzięki, na budowie pracowało 9 osób w tym 6 kobiet wszytko udało się pięknie zasypać i ubić
następnie podłoga na gruncie, no i w końcu coś widać powstają ściany