Krótki wstęp.
Zastanawiamy się nad zakupem domu z 1999 r. (link do zdjęć na końcu). Łącznie ma ok 440 m2: wysokie przyziemie ok 100m2 + powierzchnia użytkowa domu ok 200 m2 (7 pokoi) + 100 m2 strychu użytkowego. Dom jest w bardzo dobrym stanie technicznym (na ten moment ocena wizualna), zbudowany z porothermu, podwójnie ocieplony styropianem, zadbany. Za wyjątkiem strychu wszystkie pomieszczenia wykończone wysokiej jakości materiałami (pomieszczenia w przyziemiach gładzie, panele, płytki; żadnej wilgoci).
Dom obecnie ogrzewany jest gazem + ma panele fotowoltaiczne.
Nie potrzebujemy aż takiej powierzchni do życia (rodzina 2+2 + działalność w przyziemiu dla nas), ale dom jest w świetnej lokalizacji, ma piękną działkę 1100 m2. Nie wszystkie pomieszczenia byłyby ogrzewane. Strych całkowicie wyłączony z użytku i częściowo niektóre pomieszczenia.
Czy pakowanie się w duży, drogi dom, gdzie nie wszystkie pomieszczenia będą użytkowane ma wogóle sens? Przy ciągle rosnących cenach zastanawia mnie głównie kwestia ogrzania tego "pałacu".
https://www.otodom.pl/pl/oferta/bard...DgzMy42MC4wLjA.