Częśćiowo się zgadzam, ale jednak jeśli klima traktowana jest jako źródło ciepła, to zysk jest realny. W tym czasie by chodził piec na ekogroszek czy co innego było wcześniej. Węgla sobie nie nakopiesz, chyba, że w jakimś biedaszybie a przy odpowiednim zarządzaniem klimą jesteś w stanie od marca część ciepła uzyskać ze słońca. Tak samo jesienią. Zimą też jest kilka dni słonecznych - to tak jakbyś wykopał sobie kilka łopat, a nawet worków węgla
. Jakąś część energii na grzanie w zimie pokryjesz z depozytu (coraz mniejszą niestety). Wszystko zresztą zależy od ceny węgla i energii, bo może się okazać, że koszt energii elektrycznej koniecznej na ogrzewanie w zimie przerośnie wszelkie zyski wypracowane dzięki autokonsumpcji jesienią, wiosną oraz latem. Na razie jest tendencja węgiel w dół, prąd w górę.
Biorąc pod uwagę zbliżające się podatki ETS2 na paliwa stałe i jednocześnie uwolnienie cen energii (oraz te śmieszne bony energetyczne) to właściwie nic nie można przewidzieć. Główne pytanie brzmi - czy to co uzyskasz dzięki PV latem przewyższy koszty, które poniesiesz zimą.
Do wyboru mamy więc przewymiarowywanie instalacji, inwestowanie w magazyny energii albo za te kase zrobienie zapasu wungla czy innego opału na kilka lat. Kupno kawałka lasu może być dobrą inwestycją
. Albo też, jak ktoś już to podpowiadał kilka postów wyżej zainwestować w jakąś kawalerkę lub garaż pod wynajem na pokrycie kosztów energii.