Mariusz 78
Rzeczywiście nasze przypadki są niemal identyczne. U siebie ok 2 lata po przeprowadzce zauważyłem obniżenie posadzki w łazience o 5mm. Zaraz szybko to skorygowałem, silikon i spokój. Osiadła w miarę równomiernie, powiedziałbym nawet że równo. I po tym proces się zatrzymał. Od 2 lat jest spokój, także teraz. W przedpokoju także jeśli cokolwiek posadzka opadła, to bardzo niewiele. Te pomieszczenia są jakby osobno otoczone murami fundamentu, nie wiem czy dobrze, ale tłumacze sobie to tym, że tam ekipie budującej jeszcze chciało się w miarę dobrze ubić grunt. Natomiast na przestrzeni "otwartej", czyli kuchnia, jadalnia i salon jest tragedia. W salonie na środku podłogi różnica poziomu w stosunku do progu wejścia do salonu ( pod nim jest mur fundamentu więc nic nie opadło) jest ok 4cm, jeśli nie więcej. Przy ścianach opad jest mniejszy, natomiast jak zrobię test kulki, oczywiście kula się do środka pokoju.
Tez podobnie jak ty chcę wuylać posadzkę samopoziomującą, ale zastanawiam się czy nie zaczekać z tym do następnego roku jeszcze - może jeszcze będzie opadało? Największe opadanie podłogi zauważyłem w tym roku ( ok 5 lat po przeprowadzce) i to jest bardzo znaczne - praktycznie ok 4cm opadło w przeciągu paru miesięcy. Mam w salonie kominek który oczywiście też się "zapada". Dolna płyta na której stoi wkład idzie razem z podłogą, a słupki i całą góra kominka zespolona jest ze ścianami chyba, bo została w miejscu. Między słupkami i płytą dolną kominka pojawiła się szczelina, którą uzupełniam wkładkami do poziomowania mebli ( boję się że jak się całość oderwie od ściany to dopiero będzie bałagan. W ostatnim czasie, niemal codziennie muszę korygować, bo to co podłożyłem poprzedniego dnia, następnego wieczora jest luźne. Już sie śmieje że jeszcze trochę to do salonu zrobimy sobie stopnie z korytarza. I teraz zastanawiam się: co się zmieniło że akurat teraz w tym roku wszystko idzie?
Nie ma mowy o podmywaniu - dom stoi na wzniesieniu, i jest dodatkowo wyniesiony ponad grunt ok 1m. Okolica ma bardzo dobra ziemie, ok 1m pod żyzną ziemią jest glina
Nie ma śladu nawet najmniejszych pęknięć na ścianach nośnych i działowych nawet. To dobrze, oznacza że fundament jest wykonany prawidłowo i dom nie pracuje na gruncie
Problem zauważyłem tylko i wyłącznie w 3 pomieszczeniach ( jednym otwartym). Tuż za ścianą salonu mam garaż na 2 samochodu i tam NIC kompletnie nie osiadło, a stoją tam przecież 1,5t samochody. Owszem teraz pojawiły się roztopy i wokół jest bardzo wilgotno, czy możliwe że wilgoć dostała się pod ławami fundamentu i w jakiś sposób "rozrzedziła" podbudowę posadzki w tych trzech pokojach?
Ciekawa sprawa - po przeciwnej stronie salonu mam taras - mam na nim położoną kostkę polbruk. W tym roku patrząc na taras można doznać załamania nerwowego - tam gdzie było kopane pod fundamenty domu zapadła się nawet o 10cm, a sam kostkę kładłem i podbudowę pod taras godzinami tłukłem ubijakiem. Jakieś podziemne rzeki???
Z drugiej strony domu tą samą kostką mam wykładany wjazd na posesję wjazd podniósł się tak, ze jak próbuję zamknąć bramę to wysuwa się z zawiasów – szacuje uniesienie gruntu o ok. 7cm, ale to niemal co zimę się działo, i zdążyłem się już przyzwyczaić. W tym roku podniosło się rekordowo.
Czy ty planujesz dopiero teraz na wiosnę/lato robić poziomowanie posadzki czy już masz to za sobą i teraz robisz w innych pomieszczeniach?