Cytat Napisał lump praski
To tak jest jak sie nie zna prawa .......

Prezydent Bush czesto stosowal ten manewr

Wiec nic sie nie skonczy w Sadzie Najwyzszym

W Konstytucji nie ma na przyklad nic o twojej S O C i A L Security i co z tego ? Pobierasz pieniazki krzywiac sie i na s o c j a l i z m ? Pobierasz.

I Medicare . Kozrystasz ? Korzystasz - a wszystko to ,finansowane z m o i c h podatkow, kurna.

Konstytucja nie okresla zakresu swiadczen socjalnych


Np w Konstytucji nie ma tez nic o bibliotekach p u b l i c z n y c h .

Czy to znaczy , ze mialoby ich nie byc ?

Odpowiadam po koleji:
Prawo znam doskonale i to ty masz braki.
Jesli jesteś zbyt leniwa, ażeby zajrzeć do konstytucji, z chęcią mogę zacytować odpowiedni artykuł ( co Bush ma do tego?). Wszystko możecie lekcewazyć z powodu chwilowej większości, ale nie konstytucję.
Social Security nie musi być w konstytucji ( to zwykły program rządowy- tak jak welfare, którego też nie ma w konstytucji)), który polega na gospodarowaniu MOIMI pieniedzmi, które bezwzglednie musi mi zwrócić. I nie powtarzaj bzdur, że emeryt jest na utrzymaniu rządu. Zwraca się tylko emerytom ich własne pieniądze, a że żle nimi gospodarował to już nie nasza sprawa. Poczekamy, aż ty się swoich doczekasz , skoro tak im ufasz a na darowizny pieniędzy podatników zabraknie. I nie ty finansujesz mój Medicare, czy SS, bo ja sam na to płaciłem - ty finansujesz siebie. Rząd przez ćwierć wieku gospodarował MOIMI pieniędzmi (żle zresztą), więc to rząd był i nadal jest na moim utrzymaniu. I mimo, że już tylko winien mi zwracać MOJE pieniądze, nadal ściąga ze mnie podatki, więc stosując twoją logikę mogłbym powiedziec, że to ja pracuję na ciebie. A swoją drogą, warto by wiedzieć, kto z nas płaci wyższe podatki, bo ja płacę bardzo dużo i nie bardzo wiadomo kto tu na kogo pracuje.
Następne - konstutucja wyrażnie określa zakres kompetencji rządu. Poczytaj dokładnie, narazie nie chce mi się ułatwiać ci zadania.
Kolejne - biblioteki publiczne, szkoły itp. nie leżą wcale w kompetencji rządu, tylko poszczególnych stanów, co też zresztą wyrażnie określa konstytucja. To ja finansuje biblioteki publiczne i szkoły (mimo, że nie mam w szkołach dzieci) z moich podatków od nieruchomości, choć ogromna ilość dzieci w szkołach publicznych mieszka w wynajmowanych apartamentach i ich rodzice nie płacą property tax. Ja posyłałem dzieci (teraz wnuki) do szkoły prywatnej ( nie chciałem, zeby wyrosły na matołow). No ale taki jest nasz system podatkowy i mimo, że mi się nie podoba, przestrzegam prawa.
W jednym możesz mieć rację - nie musi sie to skończyc w Sądzie Najwyższym. Mam nadzieję, że głupcy się opamietają, bo doskonale wiedzą ze jeszcze nie jedne wybory bedą w przyszłości.
Pozdrawiam.