Legnickie: W Brukseli debatowali o odkrywce
2011-01-25, Aktualizacja: dzisiaj 13:22
Piotr Kanikowski

Przeciwnicy budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego pod Legnicą skarżyli się dziś na polski rząd przed Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego. Udało im się zasiać niepokój wśród eurodeputowanych i zaintrygować problemem. Komisja postanowiła wystąpić do polskiego rządu o dodatkowe wyjaśnienia. Deklaruje, że będzie bacznie przyglądać się jego działaniom w tej sprawie.

Można czuć niedosyt, bo wszystko trwało zaledwie pół godziny. W tak krótkim czasie trudno omówić problem, któremu w regionie legnickim poświęcono już setki artykułów, audycji telewizyjnych i radiowych. Z uwagi na opóźnienie w obradach, poproszono gości z Polski - ekologa prof. ludwika Tomiałojcia i samorządowców z zagrożonych odkrywką gmin - o skrócenie swych wystąpień.

Zaczęła Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej Lubin i przewodnicząca Społecznego Komitetu Stop Odkrywce.

Mówiła, jak w 1989 roku Polacy dostali szansę rozwoju zgodnie z regułami demokracji. I jak ważne, prawidłowo przeprowadzone referendum z września 2009 r., w którym mieszkańcy regionu opowiedzieli się przeciwko kopalni, jest ignorowane przez rząd. Wbrew woli społeczeństwa, trwają intensywne prace legislacyjne zmierzające do eksploatacji złoża. Irena Rogowska poprosiła o przeprowadzenie wizyty wyjaśniającej w naszym kraju i skłonienie rządu, aby podjął dialog ze swoimi obywatelami.

Potem prof. Ludwik Tomiałojć z Uniwersytetu Wrocławskiego prezentował mapy, pokazujące granice odkrywki, obszar leja depresyjnego, skutki dla obszarów Natura 2000 i całego środowiska naturalnego.

- Odkrywka spowoduje likwidację lub biodegradację 5 obszarów Natura 2000, zniszczenie dużego kompleksu lasów między miastami, w których mieszka 200 tysięcy ludzi, unicestwienie jedynego na Dolnym Śląsku kompleksu naturalnych jezior, zagładę miejsc lęgowych dla 10 tysięcy par ptaków, całkowite zniszczenie siedlisk ptaków wodnych i błotnych - wyliczał Ludwik Tomiałojć.

Wójt gminy Ruja Robert Chruściel zwrócił uwagę, że za unijne pieniądze na tym terenie powstały przedszkola, kanalizacja, przychodnie zdrowia. Szereg inwestycji, które zostaną zniszczone, jeśli powstanie kopalnia.

Ustalenia Komisji Europejskiej w sprawie odkrywki referowała Alicja Kozłowska. Oparła się głównie na informacjach rządowych. Wyjaśniła, że nie ma żadnych zezwoleń na budowę kopalni, a jedynie potencjalna możliwość jej powstania. Stwierdziła, że przeprowadzono ocenę oddziaływania inwestycji na środowisko i poddano ją społecznym konsultacjom.

- Dlaczego komisja przyjmuje argumenty rządu bez zastrzeżeń - kontrowała Lidia Geringer de Oedenberg, eurodeputowana z Wrocławia. - Mieszkańcy zrobili prawidłowe referendum, którego nikt z rządu nie chce uznać.

Lubiński europoseł Piotr Borys podkreślał, że mamy do czynienia z największą odkrywką węgla brunatnego na świecie i jednym z największych potencjalnych źródeł CO2. Fakt, że na tym terenie nie mogłoby powstać nic poza kopalnią, uznał za ograniczenie wolności obywatelskiej.

- Konsultacje społeczne nie odbyły się w sposób właściwy - zaznaczył.

Eurodeputowany Victor Bostinaru z Rumunii zaproponował, by wysłać do polskiego rządu pismo z prośbą o dalsze informacje. Wyraźnie było widać, że prezentacja zrobiła na nim wrażenie. - Skala zniszczeń będzie ogromna. Nie można myśleć tylko o pieniądzach. Warto, aby komisja trzymała rękę na pulsie - podkreślał.
Alicja Kozłowska zadeklarowała, że Komisja Europejska będzie monitorować rozwój sytuacji.

W konkluzji Komisja Petycji podkreśliła, że chce dalej zajmować się tą sprawą. Zamierza wyjaśnić, w jaki sposób i kiedy zostały przeprowadzone konsultacje, o których zapewniał Komisję Europejską polski rząd. Będzie też domagać się odpowiedzi na zgłoszone przez podlegnickich samorządowców niepokoje.


http://www.legnica.naszemiasto.pl/ar...6992ad84,1,3,8

Stop Odkrywce w Parlamencie Europejskim
25.01.2011. Radio Elka

Przedstawiciele samorządów zagrożonych kopalnią odkrywkową złożyli dziś petycję w Parlamencie Europejskim. Chcieli w ten sposób zainteresować międzynarodowe gremium swoim problemem.
Według wójtów i burmistrzów polski rząd nie do końca respektuje głos społeczeństwa i mimo ogólnego sprzeciwu, w niedalekiej przyszłości planuje wybudowanie kopalni węgla brunatnego między Legnicą, Ścinawą i Lubinem. W imieniu mieszkańców i samorządowców petycję złożyła Irena Rogowska, wójt gminy Lubin i szefowa komitetu Stop Odkrywce. - Z nadzieją patrzyliśmy do niedawna w przyszłość, dlatego z niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o wznowieniu planów wydobycia węgla brunatnego w naszym regionie. W obronie swych praw zostaliśmy zmuszeni, by szukać pomocy w Parlamencie Europejskim. Uważamy, że nasza sprawa jest wyjątkowa, bo dotyczy tysięcy mieszkańców, którzy bronią swych domów i środowiska. Dlatego zwracamy się do komisji, o ile uzna ona to za właściwe, o podjęcie nadzwyczajnych działań. Proponujemy wizytę wyjaśniającą w naszym kraju, przygotowanie sprawozdania i ewentualnie poddanie go pod głosowanie. Ten sposób może skłonić rząd do rozmowy z własnymi obywatelami – mówiła I. Rogowska.

W dyskusji nad petycją głos zabrali między innymi europarlamentarzyści – Lidia Geringer de Oedenberg i Piotr Borys. - Zwracam się z prośbą o przyjęcie tej petycji, by rząd przeprowadził właściwe konsultacje uwzględniające aspekty społeczne i środowiskowe w dłuższym horyzoncie czasowym – mówił poseł.

Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego postanowiła bliżej przyjrzeć się sprawie. Najpierw jednak zwróci się do władz Polski, by ustosunkowała się do tematu. Zanim podjęte zostaną jakieś konkretne kroki, komisja chce wysłuchać także racji drugiej strony.


http://miedziowe.pl/content/view/47113/78/


Bruksela zainteresowana legnicką odkrywką
2011-01-25 14:37:35

Przedstawiciele Komisji Petycji nadal będą przyglądać się sprawie planowanej eksploatacji węgla brunatnego pod Legnicą. Samorządowcy są zadowoleni z wizyty w Brukseli. Co udało się załatwić?

Skargę do Komisji Petycji złożyła w ubiegłym roku Irena Rogowska , wójt gminy Lubin i jednocześnie przewodnicząca stowarzyszenia „Stop Odkrywce”. Podczas dzisiejszego posiedzenia o legnickiej odkrywce dyskutowali eurodeputowani oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej.

Na przedstawienie swojego stanowiska wójt Rogowska miała tylko kilka minut, gdyż wiele czasu poświęcono na wcześniejszą dyskusję dotyczący gazociągu Nord Streem.

Wójt Lubina mówiła o zagrożeniu gospodarczym, ekologicznym oraz o ogromnym sprzeciwie mieszkańców. Następnie głos zabrał prof. Ludwik Tomiałojć z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Decyzja o eksploatacji złoża może doprowadzić do degradacji środowiska . Dane którymi dysponujemy są jasne, koszty środowiskowe są zbyt wysokie – argumentował profesor powołując się m. in. na tzw. dyrektywę ptasią.

- Polskie władze zapewniły nas, że złoże nie będzie eksploatowane do 2030 roku – powiedziała z kolei Alicja Kozłowska, reprezentująca Komisję Europejską. – Z materiałów, jakie nam przedstawiono wynika, że procedury konsultacji były zachowane – dodała.

Wójtowie na te słowa zareagowali uśmiechem.

- Nie ma podstaw, żeby powiedzieć, że konsultacje były prowadzone niewłaściwie. Jeśli jednak tak było, to sprawę rozpatrzymy ponownie – zapowiedziała Kozłowska.

Swoje opinie i uwagi kierowali także polscy eurodeputowani.

- Skoro inwestycja nie będzie realizowana to dlaczego wprowadza się ograniczenia inwestycyjne. Powinniśmy przyjąć petycję – uznała prof. Lena Kolarska – Bobińska, europosłanka PO.

Z kolei europosłanka SLD Lidia Geringer de Oedenberg zastanawiała się dlaczego przyjmuje się opinię rządu bez zastrzeżeń, skoro to polski rząd jest w tej sprawie stroną.

- Zaplanowana w moim regionie inwestycja może mieć poważne skutki zarówno społeczne jak i ekologiczne. W wyniku realizacji projektu, aż 40 tysięcy osób będzie zmuszonych do przesiedlenia się. Zakłócony zostanie też ekosystem gospodarki wodnej regionu - zaznaczył Piotr Borys, europoseł PO.

Nieoficjalnie przedstawiciele Komisji Europejskiej powiedzieli nam, że w takiej skali kopalnia nigdy nie będzie mogła powstać. Na obszarze planowanej odkrywki znajdują się tereny chronione należące do Natury 2000. Dlatego w opinii KE rząd musiałby przekonać, że ta inwestycja jest niezbędna i nie ma alternatywy, a to będzie bardzo trudne.

Deputowaniu uznali, że sprawie trzeba przyjrzeć się bliżej i skierować dodatkowe pytania do polskiego rządu.

Lidią Geringer de Oedenberg ma nadzieję, że komisja sprawą ponownie zajmie się jeszcze przed wakacjami. – Komisja Europejska nie była wystarczająco przygotowana – uznała eurodeputowana.

- Jesteśmy zadowoleni z efektów wyjazdu – skomentowali legniccy samorządowcy.

Do Brukseli na posiedzenie Komisji Petycji przyjechali m.in. Irena Rogowska - wójt gminy Lubin, Zdzisław Tersa – wójt Kunic i Robert Chruściel – wójt Rui.

http://fakty.lca.pl/legnica,news,252..._odkrywka.html