Równo rok temu kupiliśmy urokliwą sporą działkę 30 km od granic Warszawy (bliżej nie było nas stać) z zamiarem wybudowania domu. Zaczęliśmy planować całą inwestycję, wybierać projekt itd. Ale ceny materiałów budowlanych zaczęły sięgać zenitu, więc zatrzymaliśmy się w pędzie do realizacji marzeń o własnym domu i zaczęliśmy kalkulować.
I tak, obok oczywistych zalet mieszkania w domu (większa powierzchnia, swoboda, ogródek i wiele tym podobnych), zaczęły jednak przeważać argumenty za "nie budować", tj.:
- trudny do określenia końcowy koszt inwestycji (co przy finansowaniu budowy kredytem ma niebagatelne znaczenie),
- czas, jaki trzeba poświęcić na budowę (oboje z mężem pracujemy, mamy dwoje małych dzieci, więc pojęcia wolnego czasu praktycznie nie znamy. Perspektywa spędzania przez okres co najmniej roku każdej wolnej chwili na budowie /oczywiście po to żeby ją kontrolować, bo o budowie systemem gospodarczym wogóle nie mogło być mowy/ przerażała nas. Poza tym każdy dojazd na budowę to ok. 80 km w obie strony od naszego dotychczasowego mieszkania!),
- no i najważniejsze: mamy małe dzieci, które jeszcze chodzą do przedszkola, a już wkrótce jedno do szkoły. No i zobaczyliśmy oczami wyobraźni: nasze pociechy siedzące od świtu do późnego wieczora w przedszkolu i na szkolnej świetlicy, a później przysypiające ze zmęczenia w naszym samochodzie w drodze do domu. Każdorazową wielką wyprawę do miasta na zajęcia dodatkowe (jak połączyć takowe przy dwójce dzieci ?!), do kina, teatru, znajomych itd itp.
Wizja takiego życia na tyle nas przeraziła, że naprawdę z ogromną ulgą podjęliśmy wspólną decyzję o zakupie nowego (choć wcale nie w nowym bloku) mieszkania. Będziemy mieszkać w tej samej dzielnicy, w której mieszkaliśmy dotąd, więc dzieci nie przeżyją szoku związanego ze zmianą przedszkola, a my nadal będziemy czuć się jak u siebie!
Nie znaczy to wszystko, że już nigdy nie będziemy chcieli mieć własnego domu, ale na pewno jeszcze nie teraz, gdy mamy małe dzieci.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy budują domy i tych, którzy mieszkają w blokach i życzę Wam, żebyście czuli się szczęśliwi, niezależnie od miejsca swojego zamieszkania.

Iza