A mnie się wydaje, że biszkopt, to proste ciasto:
8 jajek,
szklanka cukru + cukier waniliowy,
szklanka mąki + 2 łyżeczki proszku do pieczenia (płaskie).
Całe jajka ubijam mikserem (tym, co ubija się pianę) z cukrem (może być cukier-puder, wtedy trzeba trochę więcej niż szklankę), jak się ładnie ubiją - są takie jasne i puszyste delikatnie wsypuję mąkę z proszkiem do pieczenia, i wtedy ubijam już jak najkrócej, tylko żeby się dobrze wymieszało.
Wlewam do wysmarowanej (u mnie - olejem) tortownicy, wkładam do ciepłego piekarnika, piekę ok. 40 min. tak na złoto w temp. 180 stopni.
Tyle wchodzi mi do miksera, jak chcesz większy tort, to możesz wziąć 10 jajek i odpowiednio więcej cukru i mąki. Wtedy tortownica o średnicy 35 cm.

Potem to się dzieli na 3 części. Ja kroję długim nożem.
Dalej jak pisała Arcobaleno - tyle, że ja nasączam słabą herbatą z cukrem oczywiście i jakimś aromatem, albo sokiem z brzoskwiń.
Jak chcesz zrobić ze śmietaną, to na taki większy tort potrzebuszej gdzieś 750 ml śmietany 30% (odradzam Łaciatą), cukru nie wiem ile, bo sypię na oko - ok. 7 łyżek i ze 3 śmietanfixy (bez tego w ogóle mi się nie ubija śmietana ostatnio). Możesz dać cukier waniliowy. Do ubijania śmietana musi być schłodzona.

Do bitej śmietany pasuje ciemny biszkopt - daje się wtedy trochę kako do ciasta (1-2 łyżeczki ciemnego).

Dla starszego może być opcja z utartą gorzką czekoladą na wierzchu i po bokach + wisienki, albo zdobienia z bitej śmietany. Są różne literki, albo listki z ciemnej i białej czekolady do dekoracji.

Opcja dla młodszego - tort w jakimś kształcie - wtedy pieczesz w prostokątnej blaszce i wycinasz ten kształt (wcześniej można sobie wyciąć z papieru), potem normalnie przekładasz i zdobisz, np. tymi pisakami, albo kolorową posypką.