Pion wentylacji mechanicznej do dwóch skrzynek rozprężnych

[Kaizen]

Ciągle natomiast myślę z jakich przewodów zrobić instalacje mając 8 cm styro na posadzce stropu. Pe flex niby się zmieści ale mnie polecono system vasco takich kanałów plastikowych 6cm z przepływem do 75m3/h. Ich przekrój (powierzchnia obwodu środka kanału) jest sporo większy niż tych pe-flex, bo ma aż 69cm2

To jedna z zalet parterówek z nieużykowym poddaszem, że puszczasz przewody jak chcesz.
Ty musisz mieć dobry projekt, bo będą Ci się przecinały rury nie tylko wentylacji, ale też hydraulika, może elektryka jak pozwolisz puścić, może odkurzacz centralny a może i coś jeszcze. To wymusi dłuższe rury, żeby się mijały i/lub zastosowanie specjalnych rozwiązań (co potem uniemożliwi czyszczenie) do mijania się rur przez przejście na niższe a szersze kształtki albo więcej cieńszych rur.
Kanały typu peflex (bo kilku producentow ma podobne rozwiązania) IMO są optymalne - dobre, względnie tanie w zakupie i bardzo tanie w montażu. Teoretycznie nie powinna wystąpić taka potrzeba - ale okrągłe rury stosunkowo łatwo wyczyścić przepuszczając kulki z gąbki. Z innymi kształtami byłby większy problem gdyby coś się wydarzyło (bo np. dom stał kilka lat pusty, wentylacja była wyłączona i jakieś robale czy inne życie tam się wprowadziło).
Nie patrz na jakieś metry marketingowe. Ważne opory i hałas. Przy czym opory peflexa masz podane przy prostym odcinku - ale jak będziesz robił łagodne łuki, to rzeczywistość będzie zbliżona. Przy kolanka musisz wszystko przeliczyć żeby nie kombinować na końcu z tłumikami. A tłumiki są ostatecznością, bo zwiększają opory. A warto robić instalację tak, żeby opory były jak najmniejsze - wtedy rekuperator może być słabszy a i prądu mniej pociągnie.
Wyobraź sobie, że masz rozdzielacz ogrodowy rozdzielający wodę na 10 szlauchów podlewających różne rośliny o różnym zapotrzebowaniu na wodę i znajdujące się w różnej odległości od rozdzielacza. Jak dasz wszędzie takiej samej średnicy szlaucha, to najwięcej wody popłynie tam, gdzie jest najkrótszy. I może to być OK, bo może tam właśnie trzeba najwięcej wody. A jak nie, to trzeba pokombinować tak, że gdzieś nie jedna, a więcej rurek, a może gdzieś grubsza, gdzieś kilka zakrętów, żeby wydłużyć rurę i zwiększyć opory w tej gałęzi, żeby nią popłynęło mniej, a innymi więcej. W ostateczności można na końcu tam, gdzie płynie za dużo dołożyć jakiś ogranicznik przepływów. To samo jest z wentylacją.