W tym dziale jeszcze nie pisałem, więc witam

Ostatnio padła mi Husqwarna 333R - serwis życzy sobie 1900pln za odbudowę silnika, rok temu Hitachi - serwis 800pln, gdzie nowa kosa kosztowała mnie 1200.
Nachodzi mnie rozkmina - czy jest jakaś zaleta kupowania niby markowych narzędzi, skoro psują się tak samo ochoczo jak no-name'y?

Teraz stoję przed wyborem - kupić coś brandowanego i wydać 2-3k, albo kupić najtańszy badziew z Chin x10 i zużywać jak bieliznę.
Macie jakieś doświadczenia z nowożytnym i trwałym sprzętem do koszenia?